Teatr Witkacego w Zakopanem to coś więcej niż miejsce. To stan umysłu, co czuje się zaraz po przestąpieniu progu budynku przy Chramcówkach, w którym onegdaj mieścił się Zakład Wodoleczniczy dr Chramca. W mało którym teatrze widz już w foyer teatru czuje się tak zaopiekowany i tak bardzo na miejscu. Potem jest już zazwyczaj dużo lepiej. I w mało którym teatrze aktorzy grają tak, jakby nie było jutra, przekazując publiczności wspaniałą energię, skłaniając do myślenia, poruszając i dotykając. A kiedy dochodzi do tego jeszcze znakomity tekst, to spektakle w Witkacym zapamiętuje się na bardzo długo.
Tak jest w przypadku „Rzeźni” Sławomira Mrożka, opartej na legendarnym słuchowisku tego wspaniałego dramaturga. Znakomicie podany przez zakopiańskich aktorów tekst zachwyca aktualnością, odwołując się do kwestii niedojrzałości współczesnych mężczyzn, obsesji sukcesu, a przede wszystkim wiecznego sporu między naturą a kulturą. Mrożek stawia pytania, kluczy w rozważaniach, abstrahuje i zniewala. Jednocześnie dowcipkuje i uderza w poważny ton, ocierający się niekiedy o patos. Wszyscy aktorzy grają znakomicie, a szczególne uznanie należy się młodszemu pokoleniu: Agnieszce Michalik i Piotrowi Łakomikowi, którzy mieli trudne zadanie, wcielając się w przedstawieniu w kilka ról. Poradzili sobie z tym znakomicie. „Rzeźnia” jest plastyczną, rytmicznie wyreżyserowaną, duchową ucztą, obowiązkową przygodą dla fanów Mrożka i zakopiańskiego teatru.
Sławomir Mrożek
„Rzeźnia”
reż. Andrzej St. Dziuk
Teatr Witkacego w Zakopanem