Uwielbiam sztuki, które odnoszą się do współczesnych zdarzeń. Kocham odwagę aktorów, którzy ze sceny nie boją się komentować tego, co dzieje się na ulicy. Z tego powodu do Teatru Powszechnego w Warszawie zawsze idę jak w dym. To „teatr, który się wtrąca”. Wiele przedstawień tam proponowanych to duże wydarzenia artystyczne, ale nie tylko w formie, tylko również w głębokim przesłaniu. Nie inaczej jest z „Dobrobytem” Árpáda Schillinga. Wysublimowana scenografia, wypunktowana reżyseria i mistrzowska gra aktorska. A na tle tego Wiktor Loga Skarczewski, którego Jakub przekracza wszelkie granice w pogoni za cudzymi marzeniami. Rola, którą ten aktor stworzył w „Dobrobycie”, jest punktem milowym w jego aktorskiej drodze. Loga Skarczewski idzie w dobrym kierunku. W swojej pracy jest szczery i bezkompromisowy. Nie robi niczego wbrew sobie. I tym wygrywa. I dzięki temu widzowie wierzą w niego jak w boga.
DOBROBYT
Árpád Schilling, Juli Jakab, Eva Zabezsinszkij
reż. Árpád Schilling
Teatr Powszechny w Warszawie
Artykuł został opublikowany w 8 numerze magazynu NNO.