Każdy, kto czyta książki, ma swojego ulubionego włoskiego pisarza. Alberto Moravia, Italo Calvino, Primo Levi, Umberto Eco to giganci nie tylko włoskiej czy europejskiej, lecz także światowej literatury. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych włoskich pisarzy jest oczywiście Dario Fo, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1997. Co ciekawe, sami Włosi byli zaskoczeni tym, że Akademia Noblowska spośród takiego bogactwa postanowiła wyróżnić twórcę, który we Włoszech znany był bardziej z działalności politycznej niż literackiej. Minęło ponad 20 lat, kurz oburzenia opadł, a Fo wyszedł z tego zamieszania obronną ręką. Jest autorem genialnych utworów scenicznych, granych na całym świecie, takich jak chociażby „Kobieta samotna” czy „Związek otwarty”.
Do grona wielkich, wybitnych, poczytnych pisarzy włoskich dumnie dołączył Alessandro Baricco. Pisarz, który z niepozorną śmiałością bawi się literacką formą, myląc czytelników, którzy z każdą jego książką dostają nie tylko inną opowieść, lecz także innego „autora”. Można odnieść wrażenie, że Baricco, przystępując do pisania kolejnej powieści, zastanawia się: „Co by tu teraz zbroić?”. Czasem pisze uporządkowane powieści, np. „Mr Gwyn”, czasem ucieka w oniryczność jak w „Ocean morze”, czasem pisze gotowy scenariusz dla Lyncha jak w „Trzy razy o świcie”, a czasem nurkuje wgłąb kobiecej intymności, jak w „Pannie młodej”. Ta książka to podróż w nieznane. Rozedrgana, wibrująca, skrząca się dowcipem i obrazowa. To opowieść o inicjacji oraz traumie, która przeradza się w siłę. O złożoności uczuć i przeznaczeniu, przed którym nie da się uciec.
Alessandro Baricco
„Panna młoda”
Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2018