Przejdź do treści

NNO. Po stronie odpowiedzialności.

Komentujemy świat. Chcemy go zmieniać na lepszy.

Poznaj nas
Dobry bankowiec Dobry bankowiec
Archiwum

Dobry bankowiec


23 lipca, 2014

Z cyklu Oksymorony Pawła Oksanowicza

Dobry bankowiec wykazuje się wyczuciem rynku i odpowiedzialnością za los firmy. Przede wszystkim musi dbać o to, aby zarabiała. Za tym zarobkiem, na drugim planie stoi interes klientów. Powstaje całkiem uzasadnione pytanie, datowane na pierwsze wzmianki o CSR-ze: Czy można zachować etyczną postawę i zarabiać pieniądze? W historii biznesu i świata odpowiedź na „nie” pojawiała się tak często jak myśli o wakacjach u osoby mocno przepracowanej. Co nie wyklucza sytuacji odwrotnej – gdy pieniądz używany jest również do rynkowej, ale czystej gry z klientem. I to nawet współcześnie.

Francuska Casse d’Epargne (Kasa Oszczędnościowa) zajmuje się bankowością i ubezpieczeniami. Na czym polega „nowa definicja bankowości”, jak określa się w slogo ten bank działający nie tylko we Francji, ale również w jej departamentach zamorskich? Od poprzedniej dekady przy każdym produkcie finansowym – koncie, lokacie, ubezpieczeniu – bank obowiązkowo informuje klienta o ryzyku, które nabywa równocześnie wykupując jakąś usługę. Tam, gdzie pieniądze pożyczane bądź deponowane w banku mają wyraźny wpływ na otoczenie społeczne, klient otrzymuje informacje na ten temat. Podobnie, jak może zażyczyć sobie charakterystykę środowiskową produktu. Francuzi posunęli się nawet do kalkulatora śladu węglowego przy okazji lokat.

Poza tym budują społeczność lokalną w oparciu o podlegające dywidendzie udziały w poszczególnych kasach. Mechanizm jest z ducha demokratyczny. L’assemblée générale – Zgromadzenia generalne lokalnego oddziału – daje jeden głos na jeden udział, ale przede wszystkim możliwość pośredniego wpływu na administrowanie bankiem. W ten sposób finansowe działania banku są przejrzyste, co powoduje że biznes ten nabiera cech obywatelsko uzasadnionych. Zadowolony z takiej sytuacji monsieur Dupont (załóżmy) powtarza sobie w duchu – „Tu, gdzie się ze mną liczą, trzymam pieniądze”.

Małe i średnie przedsiębiorstwa odgrywają w Europie rolę jakiej z pewnością nie udaje im się pokazywać w informacyjnym maintsreamie. Statystycy znajdą w MŚP aż 67 procent wszystkich pracujących w Europie. 85 procent nowych miejsc pracy powstaje w mikro firmach. I aż połowa z nowych firm upada w pierwszych pięciu latach działalności. Czy z powodów inwestycyjnych, czy braku fachowej wiedzy menedżerów. Dajmy im więc tę wiedzę! – powiedzieli w belgijskiej filii BNP Paribas.

Szkolenia dla młodych bądź niedoświadczonych menedżerów dają know-how, umiejętności oraz dostęp do infrastruktury, która umożliwia rozkręcenie biznesu. Projekt ten, działający od czterech lat pozwala osobom wykluczonym tu z systemu bankowego na dostęp do kredytów. Analogie z bengalskim Grameeen Bankiem są w pełni uzasadnione. Te same pieniądze, ale inna waluta służą do tworzenia lub rozwijania małej, niezależnej firmy. Bank udziela kredytu od 500 € do 10.000 € na 3 lata, pozostającego pod ciągłą kuratelą swych urzędników. W ten sposób bank przyczynia się też do rozwoju ram prawnych dla przedsiębiorstw w Belgii.

Te pożyczki są zarządzane przez 17 pracowników programu microStart, jak się nazywa. Wsparcie udzielane jest przez 50 trenerów, z których ponad połowa to pracownicy BNP Paribas, na zasadzie dobrowolności. Do programu weszło jak na razie dwa tysiące chętnych przedsiębiorców, z czego udzielono pół tysiąca pożyczek. Proporcje te pokazują drugą stronę medalu – ryzyko jakie podejmuje bank i jego rozłożenie na chętnych. Niestety, ale wydaje się, że w naszym kraju to ryzyko jest wciąż zbyt duże, aby konstruować taki właśnie produkt finansowy. Lub przyczyna zdaje się być całkiem inna, a prozaiczna. Nikt jeszcze nie wpadł na taki pomysł, z pewnością wymagający sporo pracy, ale bez wątpienia o dużym potencjalne społecznym.

Przypadkiem najciekawszym jak na razie wśród biznesu odpowiedzialnego za otoczenie w tym sektorze, oprócz wspomnianego Grameen Banku jest datowany na 2007 rok program dla wykluczonych z sytemu finansowego w Banca Monte dei Paschi di Siena. Ten nieszablonowo działający bank zasłynął jako pierwszy we Włoszech hipoteką odwróconą. Udziela na specjalnych zasadach pożyczek dla młodych małżeństw. Ale w tym przypadku chodzi o produkty dla imigrantów. Wprawdzie Siena nie leży na terenach gdzie trafia ich najwięcej, ale nawet osoba słabo zorientowana w problemach południowych krajów UE wie, że europejskie wybrzeża Morza Śródziemnego przyjmują rocznie tysiące młodych, szukających pracy. Nie należy sadzić, że prędko znajdzie się sposób na szczelne granice, skoro przemyt ludzi to też wielki biznes. Zresztą słyszy się często, że imigranci mają poważny, można rzec pozastatystyczny udział w gospodarce. Właśnie – biznesowo to grupa pożyteczna i wykorzystywana, choć wygodnie przemilczana, lub atakowana gdy trzeba. I ten obszar zagospodarował Banca Monte dei Paschi di Siena.

Jego menedżerowie zaproponowali produkty skierowane do tej grupy społecznej. Ryzyko? Z pewnością wkalkulowane w produkt jakim stało się konto bankowe dla osób zagranicy, z możliwościami darmowych przelewów międzynarodowych. Konto mogą otwierać pracownicy zatrudnieni na czas określony. Mają też możliwość pożyczek, których spłatę zawieszają w momencie bezczynności zawodowej. Efekt? Obecnie 10 procent klientów banku to imigranci.

Na polskim rynku brakuje produktów bankowych z wyraźnym profilem społecznym. Najwięcej na tym polu robią banki spółdzielcze, w których niejednokrotnie pożyczkodawca mieszka przez płot z pożyczkobiorcą i w ten sposób oblicza się ryzyko finansowe, oraz obecnością za tymże płotem gwarantuje spłatę. Owszem, banki pozycjonują się jako instytucje fair, czy wskazują, że oszczędzanie to powtarzanie; w tym haśle drzemie niezaprzeczalna mądrość społeczna (nie – ludowa). Niemniej, doświadczenie wskazuje że pomimo najszczerszych chęci części menedżerów, aby usługi bankowe rzeczywiście stały się społecznie odpowiedzialne, rządzi u nas korporacyjność. Czyli akcjonariat zupełnie niezwiązany z biznesem, który prowadzi i kadra zarządzająca, od której oczekuje się wyników. To, co jest CSR-em podlega w ten sposób przemianie z naturalności i służebności innym w korporacyjny garnitur szyty u najlepszego krawca, w którym skrywa się podstępne serce.

Udostępnij:

Dołącz do naszej społeczności

Zarejestruj się bezpłatnie, otrzymasz dostęp do wykładów, najnowszych artykułów, wywiadów i podcastów.

Dowiedz się więcej