Osoby z doświadczeniem uchodźczym są przedmiotem publicznej debaty, ale brakuje w niej ich głosu. Odpowiedzią na to są „Pamiętniki Uchodźcze” wydane właśnie przez Magazyn Kontakt. Nienieodpowiedzialni i ANG Odpowiedzialne Finanse wpierają ten projekt. Zapraszamy do wysłuchania audiobooka lub przeczytania e-booka – dostęp jest bezpłatny.
Redakcja Magazynu Kontakt zebrała w sumie ponad sto trzydzieści zgłoszeń, spośród których w książce znalazło się dwadzieścia pięć świadectw osób z jedenastu krajów pochodzenia, z różnym doświadczeniem i drogami dotarcia do Polski, napisanych oryginalnie w sześciu językach. Uchodźcy i uchodźczynie, których historie znajdziecie w Pamiętniku, poszukując w Polsce bezpieczeństwa spotkali się z różnymi doświadczeniami i różnie to na nich wpływało. To historie o wojnie i prześladowaniach politycznych, o dyskryminacji osób LGBT+, przemocy seksualnej, rasizmie i kryminalizacji pomocy humanitarnej. Są to tematy aktualne, bliskie nam.
Opowieści, które nadesłali do Magazynu Kontakt uchodźcy i uchodźczynie nie mają silnej pozycji w mediach. Od lat wybrzmiewa za to narracja – podsycana przez polityków – o najeździe obcych, o zagrożeniach, kradzieży wiz, zabieraniu miejsc pracy czy przysłowiowych łóżek w szpitalach. Trudno nam zdobyć się na odrobione empatii i wrażliwości i dotrzeć w tych ludziach człowieka. Bo Ci ludzie to często nasi sąsiedzi, żyją obok nas. Starają się, pomimo bardzo trudnych doświadczeń, normalnie funkcjonować; pracować i cieszyć się życiem. Czasem potrzebują wsparcia na początku, czasem wystarczy im po prostu brak wrogości.
Fragment historii Ingi Blatyskiej z Ukrainy – I nagroda:
Każdego ranka parzę kawę, siadam przy oknie i patrzę, jak słońce wschodzi zza gór. Niedawno na tym krześle siedziała moja mama. Prawie nic już nie widziała, oprócz włóczki – kilometrów nici, bo przez cały czas, odkąd dotarłyśmy do Polski, tylko robiła na drutach i pisała wiersze oraz wspomnienia. Czasami głośno liczyła oczka: jeden, dwa, pięć, jedenaście, dwanaście…
Dziś będę umierać” – powiedziała mama. „Nie wiem, co ci poradzić, rób, co chcesz”. Nigdy wcześniej tak nie mówiła – choć umierała już dwa razy. Wyciągnęłam ją z tamtego świata cudem…
Co działo się w szpitalu – nie napiszę. Pewnie wszystko musiało wyglądać tak, jak wyglądało. Długie czekanie, dziesiątki kroplówek. W nocy nie pozwalali mi przy niej zostać. Bolało, że mama nie znała polskiego, a przez ostatnie trzy dni życia słyszała tylko ten język. Nie chciała takiego końca… Był też ból fizyczny.
Ale oto, co sobie pomyślałam i powiedziałam: „Mama długo żyła. I żyła jeszcze długo, zanim się pojawiliśmy. Miała dobre życie. Była z nami szczęśliwa. I właśnie to się liczy. Po prostu – to było ważne. Nawet te ostatnie półtora roku w Polsce – to był dla niej szczęśliwy czas, bo prawie nie widziała wojny”.
Prace nadesłane przez osoby z doświadczeniem uchodźczym pod względem literackim oceniała Komisja, w składzie której był także Artur Nowak – Gocławski, prezes naszej fundacji i ANG Odpowiedzialne Finanse .