Przejdź do treści

NNO. Po stronie odpowiedzialności.

Komentujemy świat. Chcemy go zmieniać na lepszy.

Poznaj nas
O co chodzi z polską energetyką? Antynagroda dla Polski? O co chodzi z polską energetyką? Antynagroda dla Polski? fot. Pexel, Marek Piwnicki
Eco-Społeczeństwo

O co chodzi z polską energetyką? Antynagroda dla Polski?


22 listopada, 2021

Rozmowa z ekspertką do spraw negocjacji klimatycznych ONZ Izabelą Ratajczak-Juszko, dyrektorką Akademii Klimatycznej.

Agnieszka Burton: W Glasgow w sobotę 13 listopada zakończyły się negocjacje klimatyczne COP26, czyli Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu, na której Polska (wraz z Australią, Japonią i Norwegią) otrzymała od aktywistów z Climate Action Network antynagrodę Skamieliny Dnia.  Jest to niechlubna nagroda za skamieniałą politykę odchodzenia od węgla. Tę antynagrodę Polska otrzymuje już kolejny raz…

Izabela Ratajczak-Juszko: To prawda. Skamielina Dnia przyznawana jest na każdym COPie, a Polska jest jednym krajów, który regularnie jest „nagradzany” przez aktywistów klimatycznych. Nie jest to niestety powód do dumy. Odnośnie tego, jak bardzo polski rząd przejmuje się antynagrodą, opowiem taką anegdotę. Otóż Greg Taylor z Sydney ogłosił przyjaciołom, że przestanie pić alkohol w 2049. „Przechodzenie na abstynencję z dnia na dzień nie jest realistyczne, wymaga działania powoli, etapami” – powiedział, a w międzyczasie dokupił drugą lodówkę na piwo, żeby realizować metodę „wychwytywania i przechowywania”. Tyle, że dziś 73 letni Greg w 2049 roku będzie miał 101 lat. Z polskim rządem i dekarbonizacją jest tak samo.

Co roczne konferencje klimatyczne ONZ zwane COP to forum, które zbiera wszelkie środowiska działające dla ochrony klimatu. Tegoroczna konferencja była niezwykle ważna, żeby uzupełnić postanowienia Porozumienia Paryskiego z 2015 i negocjacje delegacji rządowych trwały do późnych godzin wieczornych w sobotę 13 grudnia. Uchwalono Pakt Klimatyczny Glasgow i kraje zgodnie przystały na stopniowe wycofanie energii węglowej i nieefektywnych dotacji na paliwa kopalne oraz uznał potrzebę wsparcia na rzecz sprawiedliwej transformacji.

Dodatkowo, podpisano kilka ważnych umów współpracy międzynarodowej. Jednym z zakresów tematycznych nowych umów była między innymi czysta energia,  najbardziej przystępna cenowo i niezawodna opcją dla wszystkich krajów, aby skutecznie zaspokoić swoje zapotrzebowanie na energię do 2030 r. Pozostałe porozumienia współpracy międzynarodowej były w zakresie: transportu, stali, wodoru i wycinania lasów.

Redukcja emisji metanu również znalazła się wśród nowych umów współpracy międzynarodowej. Metan jest silnym gazem cieplarnianym, a emisje gwałtownie rosną, szczególnie, w miarę jak kraje przechodzą z węgla na gaz. Kraje podpisujące deklaracje  zobowiązują się do zbiorowego zmniejszenia emisji o trzydzieści procent do 2030 r. w stosunku do poziomów z 2020 roku. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała także utworzenie niezależnego obserwatorium emisji metanu, którego gospodarzem będzie Program Ochrony Środowiska ONZ. W Glasgow, pod deklaracją Global Methane Pledge podpisało się 90 krajów.  Polski tam nie widziałam.

Na COP 26 w Glasgow premier Morawiecki mówił o trzech kluczowych elementach transformacji klimatycznej: tworzeniu 300 tysięcy nowych miejsc pracy, dzięki wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii; o produkowaniu taniej energii; o redukcji smogu w polskich miastach. Podobne obietnice pod hasłami: „Czyste Powietrze”, „Moja Woda”, „Mój Prąd”, „Miasto z klimatem” można znaleźć na stronie rządowej Polskiego Ładu. Czy to znów tylko górnolotne, puste słowa?

Zapewnienie dodatkowej redukcji emisji jest wyzwaniem dla wszystkich krajów. Można na to spojrzeć jak na wyścig czasów, w którym wygra ten, kto będzie podążał mądrą, zrównoważoną i efektywną drogą do bardziej zielonej przyszłości. Będzie to wymagało ogromnych inwestycji publicznych i wzmożonych wysiłków, aby skierować kapitał prywatny na działania na rzecz klimatu i środowiska, przy jednoczesnym uniknięciu uwięzienia w niezrównoważonych praktykach. Polska jako członek UE jest prawnie zobowiązana do realizacji wspólnych celów klimatyczno -środowiskowych. Każdy program krajowy, który wymieniłaś w pytaniu stanowi cześć mapy drogowej dla Polski do realizacji tego celu. Każdy postulat Nowego Ładu to jest prawo, które Polskę obowiązuje (Europejskie Prawo o Klimacie). Te zmiany są realizowane, tylko to dzieje się za wolno i robione jest za mało. A przecież do 2030 roku Polska musi mieć odpowiedni miks energetyczny, czyli musi wprowadzić odpowiednie technologie, które zastąpią, albo bardzo zminimalizują węgiel. Kraje Europy Zachodniej (Dania, Francja, Wielka Brytania, Austria) zrobiły to 20 lat temu i bez żadnego funduszu z UE.

A Polska dostanie Fundusz Sprawiedliwej Transformacji (560 mld złotych, które może przeznaczyć na transformację energetyki i odchodzenie od węgla na rzecz czystych źródeł energii dzięki obecności w UE).

Przepraszam, że wchodzę w słowo: Polska dostanie te pieniądze, pod warunkiem, że relacje polskiego rządu z instytucjami unijnymi jeszcze bardziej się nie pogorszą, prawda?

Można powiedzieć, że wysokość dofinansowania na projekty będzie redukowana, jeśli dany kraj nie realizuje celów dążenia do neutralności klimatycznej. Innymi słowy, Fundusz ten jest swego rodzaju marchewką. Pieniądze na działania dla ochrony klimatu z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dostanie głównie energetyczno –przemysłowo górniczy region Polski i trzeba dodać, że będzie rozliczany z realizacji tych działań. Główne cele tego funduszu unijnego to łagodzenie skutków transformacji poprzez finansowanie dywersyfikacji i modernizacji lokalnej gospodarki oraz łagodzenie negatywnych skutków dla zatrudnienia. Jest to po prostu wsparcie na inwestycje w dziedzinach takich jak łączność cyfrowa, czyste technologie energetyczne, redukcja emisji, regeneracja terenów przemysłowych, przekwalifikowanie pracowników i pomoc techniczna.

Oprócz pieniędzy istnieją jeszcze takie problemy jak: bardzo niejasny i bardzo zawiły proces administracyjny po stronie polskiej. I tak na przykład w październiku prezydent Duda podpisał kolejną poprawkę do ustawy OZE, czyli ustawy o odnawialnych źródłach energii, która powinna dać jasne wytyczne dla inwestorów zagranicznych, pokierować rynkiem, stworzyć warunki do rozwoju do fotowoltaiki w Polsce. Tymczasem, jeśli jest mowa o energii odnawialnej, to odnawia się w Polsce ciągle ustawę. Przecież eksperci mogliby raz a porządnie rozpisać wyznaczniki prawne, dać jasny przekaz inwestorom, prosumentom, żeby zachęcić do inwestowania w fotowoltaikę. Na chwilę obecną jest to motanie, zmienianie non-stop, co powoduje niestabilny rynek dla OZE w Polsce.

Czy brak klarownej ścieżki wynika z tego, że rząd ciągle popiera węgiel?

No właśnie, dlaczego? Czy żeby spowolnić i powyciągać jeszcze trochę węgla? Czy rząd boi się strajków? Ale przecież większość kopalń została zamknięta. Czego tu się bać? Na COP 24 w Katowicach prezydent Duda powiedział, że mamy węgla na 200 lat. Bardzo ciekawie mówił o tym profesor Jerzy Buzek – co z tego, skoro za 20 lat nie będzie ludzi do pracy w kopalniach, nie będzie górników, nie będzie rynku węglowego, bo nie będzie przyzwolenia na ekstrakcję węgla.

A kopalnia Turów i polski plan rozbudowy odkrywki węgla brunatnego w Turowie oraz przedłużeniem jej działania aż do 2044 roku?

Polski rząd wszedł w konflikt dyplomatyczny, a prawo mówi, że nie można zatruwać sąsiada. Turów jest dobrym przykładem problemu, który mógłby zostać rozwiązany przy pomocy Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Do tego potrzebna jest przede wszystkim wola samorządu lokalnego oraz rządzących, tymczasem woli takiej brak, ponieważ przedłuża się pozwolenia na wydobycie węgla. Przypomnę, że właściciel kopalni — spółka PGE — pomimo protestów strony czeskiej uzyskała koncesję od Ministra Klimatu na eksploatację złoża węgla brunatnego do 2044 roku.

Kopalnia i elektrownia stanowią istotne źródło dochodów dla samorządów lokalnych, ponieważ region Bogatyni jest częściowo uzależniony od działalności kopalni i elektrowni Turów. Kompleks zatrudnia sześć procent mieszkańców z terenu zgorzeleckiego (dane z 2021 roku). Spór z sąsiadami wynika z tego, że tereny przygraniczne, należące do Czech i Niemiec nie odnoszą żadnych korzyści z funkcjonowania kopalni i elektrowni. Ponoszą natomiast znaczne koszty związane z negatywnym oddziaływaniem kopalni na wody podziemne oraz zanieczyszczeniem powietrza generowanym przez elektrownię. Zdaniem czeskiego rządu działalność kopalni po 30 kwietnia 2020 roku jest nielegalna, ponieważ proces przedłużania wydobycia zawiera szereg naruszeń i jest niezgodny z unijnym prawem. Były protesty mieszkańców, nawet złożono petycję 13 tysięcy osób z Polski, Niemiec i Czech wzywającą władze Unii do pilnego zajęcia się sprawą.

A z OZE i miksem energetycznym w Polsce?

Rząd położył ustawę OZE. Właśnie przez ciągłe nowelizacje, a takie działanie administracyjne rządu powoduje destabilizację rynku i buduje brak zaufania. Inwestorzy są niepewni co będzie dalej i czy może wkrótce nie przyjdzie kolejna nowelizacja? Zostało zachwiane zaufanie względem państwa. Rozumiem, że potrzeba jest zmiana systemu rozliczeń prosumentów, ale wyrażam głęboki sprzeciw dotyczący trybu i charakteru zmian. Wydaje się być on wysoce niesprawiedliwy, jeśli chodzi o nowych prosumentów.

Ponadto pełnomocnik rządu do spraw Odnawialnych Źródeł Energii Ireneusz Zyska poinformował, że porozumienie sektorowe branży fotowoltaicznej zostanie podpisane w grudniu z udziałem przedstawicieli instytucji zagranicznych: Komisji Europejskiej i IRENY. Może takie porozumienie pomoże ustabilizować rynek prosumencki? Natomiast już dziś wiemy, rząd planuje kolejne zmiany: wśród zaproponowanych poprawek dostosowano przepisy do zmiany terminu wejścia w życie ustawy z dniem 1 lutego 2022 roku. Określono także datę 1 lipca 2022 roku, od której sprzedawca ma obowiązek zapewnić funkcjonowanie systemu teleinformatycznego służącego udostępnianiu prosumentom danych oraz informacji w zakresie rozliczeń.

Polskę obowiązuje RED II dyrektywa unijna określającą cele zużycia odnawialnych źródeł energii w latach 2021-2030. Musimy wprowadzić zmiany w sektorach: ciepłownictwa, chłodnictwa, handlu energią. W tej dyrektywnie odbiorca końcowy, czyli my, będziemy musieli być informowani przez firmy sprzedające nam energię na temat efektywności systemów energetycznych – mówiąc prosto: czy firma jest dobra, czy szkodliwa dla środowiska. Tego w Polsce jeszcze nie ma. Nie ma też znaczących przepisów dotyczących ciepłownictwa. Żeby zapewnić dynamiczny rozwój transformacji energetycznej w Polsce, w tym sektora ciepłowniczego, należy zadbać o to, żeby przepisy krajowe były jasne i klarowne. A te częste nowelizacje ustawy OZE robią wielki bałagan, ludzie się drapią w głowę, czy mają zakładać panele, czy nie? Czy jak wygenerują więcej energii będą mogli ją sprzedać? Na jakich zasadach? Otrzymujemy telefony od licznych firm sprzedających panele fotowoltaiczne, ale obawiamy się: „Może za miesiąc znowu rząd coś zmieni, a ja zainwestuję ogromne pieniądze i z czym zostanę”?

To nie tylko energia odnawialna: fotowoltaika, farmy wiatrowe, elektrownie wodne; ale też atom i gaz. Polski rząd rozważa atom. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu Adam Guibourgé-Czetwertyński właśnie podpisał porozumienie z Koreą Południową – Korea Hydro & Nuclear Power chce zbudować polską elektrownię atomową. Polski rząd mówi o budowie sześciu elektrowni atomowych i czeka na zmiany w prawie unijnym, które nie klasyfikuje atomu jako energii zrównoważonej. Gdy przepchną taką dyrektywę w UE (bo są kraje atomowi przeciwne: Austria i Luksemburg, Niemcy też chcą iść w stronę de-atomizacji), to wtedy banki będą mogły inwestować w budowy elektrowni atomowych. Prawdopodobnie wtedy takie inwestycje zaczną być w Polsce wprowadzane.

A czy nie myślisz, że elektrownie atomowe w Polsce to najgorsza z możliwych forma rozwiązania problemu transformacji energetyki?

Sądzę, że dyskusja na temat energii atomowej jest bardzo polityczna w Polsce i na świecie. Szwajcaria na przykład, przeprowadziła narodowe referendum w sprawie ograniczenia pracy elektrowni jądrowych. Co prawda, jest to przykład spoza EU, ale w Szwajcarii przeprowadzono krajowe referendum w sprawie ograniczenia pracy elektrowni jądrowych w kraju do 45 lat.

W Polsce nie prowadzi się jeszcze konsultacji społecznych na temat roli energii jądrowej w miksie energetycznym, czy budowy elektrowni atomowych. 

Biorąc pod uwagę dzisiejszą rzeczywistość, gdzie myślisz będzie Polska, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne na następnym COP-ie za rok?

Następny COP odbędzie się w Egipcie. Do tego czasu trudno będzie Polsce mieć jasną drogę. Nasz kraj ma strategię energetyczną, która obowiązuje od bieżącego roku. Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku to jeden z dziewięciu strategii zintegrowanych wynikających ze „Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”. PEP2040 jest kompasem dla przedsiębiorców, samorządów i obywateli w zakresie transformacji polskiej gospodarki w kierunku niskoemisyjnym. Jak podaje ministerstwo w 2040 roku ponad połowę mocy zainstalowanych będą stanowić źródła zeroemisyjne. Szczególną rolę odegra w tym procesie wdrożenie do polskiego systemu elektroenergetycznego morskiej energetyki wiatrowej i uruchomienie elektrowni jądrowej. Będą to dwa strategiczne, nowe obszary i gałęzie przemysłu, które zostaną zbudowane w Polsce.

Izabela Ratajczak-Juszko, dyrektorka Akademii Klimatycznej, od 2005 r. ekspertka do spraw negocjacji klimatycznych ONZ. Akademia Klimatyczna jest niezależną organizacją wspierającą media w zakresie merytorycznym oraz prowadząca warsztaty dla ekspertów i negocjatorów.

Gdańsk. Europejskie Centrum Solidarności. Konferencja w sprawie organizacji szczytu klimatycznego w Gdańsku. Nz. Izabela Ratajczak-Juszczko.

Udostępnij: