„Warto” i „opłaca się” to nie to samo. Perspektywa wspólnotowa pokazuje, co warto robić w imię rozwoju i podnoszenia poziomu życia, choć w wymiarze indywidualnego biznesu nie musi to być opłacalne.
Po co nam dwie formy własności ‒ prywatna i publiczna
W ekonomii neoklasycznej (ekonomii zysku) zasadniczo przeciwstawiamy i odgraniczamy własność wspólną (publiczną) i prywatną oraz dobra publiczne i prywatne. W ekonomii wartości takie podejście nie jest uzasadnione. Zamiast podtrzymywania przeciwstawności wskazane jest poszukiwanie komplementarności. Im większe znaczenie dla rozwoju jednostki i społeczności mają dane dobra, tym bardziej ich indywidualnemu, prywatnemu korzystaniu z nich musi towarzyszyć ich wspólnotowa pula. Bez takiej puli prędzej czy później znacząca część jednostek zostanie wyłączona z korzystania z tych dóbr, co będzie blokować ich indywidualny rozwój, ale także rozwój społeczności.
Publiczna własność jako warunek podnoszenia poziomu życia
W tym kontekście inwestycje publiczne nie są alternatywą dla inwestycji prywatnych, ale ich niezbędnym warunkiem i uzupełnieniem. Są potrzebne (jak w przypadku kultury, nauki, edukacji, zdrowia czy infrastruktury komunalnej) po to, aby utrzymywać ogólną dostępność zasobów niezbędnych do działania i rozwoju jednostek i formowanych przez nie organizacji. Można uznać, że w każdym społeczeństwie niezbędny jest jakiś poziom inwestycji publicznych, bez których utrzymanie i podnoszenie jakości życia obywateli nie jest możliwe. I jeśli nie osiągają tej niezbędnej skali, znacząca część potencjału rozwojowego ulega anihilacji.
Jakość życia jest nie tylko celem, ale także narzędziem
Z tej perspektywy jakość życia jawi się nie tylko jako kategoria celowa, ale także jako kategoria pośrednicząca, napędzająca koło rozwoju. W tym zakresie kwestia opłacalności („stać nas” – „nie stać nas”) musi być rozpatrywana w odniesieniu do szeroko rozumianej spirali rozwojowej. Czyli „nie stać nas” prowadzi do tego, że w przyszłości będzie nas na jeszcze mniej stać.
To, co warto, i to, co się opłaca, mogą się wykluczać lub uzupełniać
„Warto” i „opłaca się” to nie to samo. To, co warto, i to, co się opłaca, może się uzupełniać, ale może się też negować i wykluczać. Co nie podważa tego, że każda publiczna inwestycja powinna być gospodarnie realizowana i powinna skutecznie przyczyniać się do wytworzenia odpowiedniej puli zasobów i dóbr.Trzeba jednak nieustannie pamiętać, że inwestycje publiczne są niezbędne także po to, aby skutecznie przyczynić się do zmniejszenia zużycia określonych (zwłaszcza nieodnawialnych) zasobów. Ich oddziaływanie po stronie popytu jest w takim przypadku równie istotne jak po stronie podaży. Tu dobrym przykładem może być energochłonność. Jej obniżenie jest rozsądną i produktywną alternatywą dla zwiększania mocy energetycznych i produkcji energii.
Dostęp do zasobów jest jednoznaczny z prawem do rozwoju
Dostęp jednostek i grup społecznych do ważnych dla ich rozwoju zasobów jest nie tylko fundamentem rozwoju, ale także demokratycznego porządku. Amartya Sen w swych niezwykle ważnych pracach podkreślał po wielokroć, że klęski głodu nie zdarzają się w państwach demokratycznych, a są nadal plagą w autorytarnych reżimach. To samo można odnieść do innych kluczowych dla życia i rozwoju zasobów, np. wody. Zasadne jest twierdzenie, że rzeki mogą podmywać i umacniać systemy polityczne. Rywalizacja polityczna przebiega bowiem także na polu zabiegania o dostęp do zasobów. Dostęp jednostek i grup do kluczowych zasobów powinien zostać uznany za prawo – prawo do rozwoju. W tym kontekście trzeba sytuować prawo do miasta, interpretowane jako prawo dostępu do zasobów oraz do wykorzystywania potencjału twórczego mieszkańców w rozwoju miasta. Nierespektowanie praw mieszkańców ogranicza możliwość zaspokajania przez nich potrzeb. Jakość życia jest istotną i niezbędną kategorią odniesienia w myśleniu o spirali rozwojowej. I kategorią, która ma ogarnąć daną społeczność, a nie tylko poszczególne jednostki.
Uwspólnione zasoby stanowią rezerwę na wypadek kryzysu
Każdy uwspólniony zasób rozwojowy jest jednocześnie swoistego rodzaju rezerwą na wypadek kryzysu czy katastrofy. Stanowi zatem podstawę uruchomienia rewitalizacji. Zamiast rozgraniczania i zawłaszczania zasobów istotne staje się ich uwspólnianie. Nie ma tak wielkiego znaczenia, kto nimi dysponuje, jak to, czy mogą one być włączone we wspólny proces wytwórczy. Współwytwarzanie wartości nie jest możliwe bez uwspólnienia wiedzy, bowiem wiedza uwspólniona to zarazem wiedza wspólnie generowana i wykorzystywana. Produktywność w makrospołecznej skali wynika między innymi ze zbiorowego uświadomienia sobie istnienia rozwojowej spirali i wypracowania mechanizmów i narzędzi jej podtrzymywania. Brak takiej świadomości powoduje, że nie potrafimy rozpoznać negatywnych konsekwencji obiegu gospodarczego i im zapobiegać. Nie zostaną bowiem uruchomione odpowiednie siły sprawcze je neutralizujące. Rozwój dokonuje się w następstwie oddziaływania, współoddziaływania i równoważenia się różnych sił społecznych (podmiotów). Z punktu widzenia produktywności współczesna gospodarka (globalizacja, finasjalizacja i cyfryzacja) jest w coraz większym stopniu gospodarką jałowego obiegu. Jest ekonomią rozrostu, a nie rozwoju.